Dużej części polskiego społeczeństwa niespecjalnie zależy na zmianach. To, co jest, zapewnia im wygodne życie – fajny dom, dobry samochód, narty we Włoszech zimą i letnie wylegiwanie się na którejś z plaż Morza Śródziemnego – pisze ekonomista.
Jakiś czas temu na łamach „Rzeczpospolitej” pisałem o potrzebie zmiany modelu polskiego biznesu i gospodarki („Dobrobyt dla zuchwałych”, 26.06.2014). O potrzebie odchodzenia od modelu opartego na imitacji, imporcie technologii i niskich kosztach (czyli tzw. podwykonawcy) i pójścia w kierunku gospodarki opartej na wiedzy oraz kreatywności, w coraz większym stopniu konkurencyjnej pod względem wyjątkowości wytwarzanych w niej wyrobów czy to pod kątem ich unikalnych cech (np. jakości), czy właściwości. Bez tej zmiany nie będzie możliwy powszechny, trwały i istotny wzrost realnych dochodów w Polsce.