W okresie styczeń-wrzesień 2019 r. przedsiębiorstwa średnie i duże zwiększyły przychody ze sprzedaży o 6,7 proc. r/r, koszty o 7 proc., a wynik finansowy netto wzrósł o 1,9 proc. – podał GUS.
W okresie styczeń-wrzesień 2019 r. przedsiębiorstwa średnie i duże, czyli zatrudniające 50 i więcej pracowników (50+), zwiększyły r/r przychody ze sprzedaży o 6,7 proc. Jednak koszty rosły szybciej niż przychody. Z taką tendencją mamy do czynienia od początku 2018 r. Skutkuje ona spadkiem rentowności sprzedaży netto (ROS). W okresie styczeń-wrzesień 2017 r. ROS wyniósł 4,6 proc. Teraz jest to 4,0 proc. Generalnie rentowność polskich przedsiębiorstw (50+) nie jest wysoka, nie daje zbyt dużych szans na budowanie coraz większych, coraz silniejszych kapitałowo przedsiębiorstw, które w czasach cyfryzacji, robotyzacji, uczenia maszynowego, 5G, byłyby zdolne do zwiększania inwestycji niezbędnych dla utrzymania konkurencyjności. O nakładach na badania i rozwój oraz innowacje nie wspominając. Należy przypomnieć, że w latach 2016-2018 (a zatem w ciągu 3 lat) aktywnych innowacyjnie byłow Polsce zaledwie 26 proc. przedsiębiorstw przemysłowych i 21 proc. firm usługowych.
Warto w tym kontekście wrócić do expos premiera Mateusza Morawieckiego z 19 listopada i zapowiedzi wprowadzenia w Polsce Estońskiego CIT1. Pomysł bardzo dobry, jednak już na początku jest on obarczony grzechem małej przydatności. Ma on bowiem dotyczyć tylko małych i średnich firm, które są spółkami prawa handlowego. A takich firm wśród MŚP jest ok. 8-9 proc. estońskim CIT-em skierowanym do tak małej grupy firm i dodatkowo firm małych świata nie zawojujemy. Decyzje nowego rządu w okresie coraz wyraźniejszego spowalniania polskiej gospodarki (wzrost PKB w 3 kwartale 2019 r. wyniósł 3,9 proc., podczas gdy w pierwszym półroczu 2019 r. było to 4,6 proc.) muszą być odważne i stanowić wyraźny efekt zachęty do inwestowania. Aczkolwiek nie jest to czynnik wystarczający, bo przedsiębiorcy potrzebują także stabilności i przewidywalności prawa, któremu podlegają. A z tym było w poprzedniej kadencji rządu naprawdę bardzo źle. Pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji i procesowanie ustaw w nocy tez nie rokuje najlepiej.
Wyniki finansowe przedsiębiorstw w okresie styczeń-wrzesień 2019 r. generalnie nie były złe. Płynność finansowa (gotówkowa), czyli zdolność do natychmiastowej realizacji zobowiązań była ciągle wysoka (ponad 35 proc. zobowiązań firmy były w stanie spłacić od razu). Odsetek firm wykazujących zysk netto (prawie 75 proc.) był porównywalny z poprzednimi latami. Niestety o 8,3 proc. wzrosła wartość strat netto. Były one większe o 1,3 mld zł niż w tym samym okresie 2018 r. i wyniosły 17,7 mld zł.
W kosztach rodzajowych wyraźnie rośnie udział wynagrodzeń. Wraz z ubezpieczeniami społecznymi to już 19,4 proc. kosztów. W okresie styczeń-wrzesień 2015 r. było to 17,7 proc. To efekt wzrostu
zatrudnienia i wzrostu wynagrodzeń w ostatnich latach i główny czynnik wzrostu kosztów w firmach. Mimo trudnej sytuacji na rynkach naszych głównych partnerów handlowych, od eksporterów płyną dobre informacje. Ponad 53 proc. przedsiębiorstw 50+ wykazało przychody ze sprzedaży na eksport. W stosunku do tego samego okresu 2018 r. przybyło 460 firm-eksporterów. Widać, że osłabienie na rynkach unijnych, bo to nasi kluczowi partnerzy, może być szansą, nie tylko kłopotem.
I wreszcie inwestycje. W ciągu 9. miesięcy 2019 r. przedsiębiorstwa średnie i duże zainwestowały 104,5 mld zł, o 16 proc. więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku (w cenach stałych). Wydaje się to dobrym wynikiem. Jednak nakłady inwestycyjne w 1 kwartale 2019 r. były wyższe r/r o prawie 22 proc., w pierwszym półroczu o 19 proc., a po trzech kwartałach „tylko” o 16 proc. Widać wyraźne wygaszanie wzrostu inwestycji – głównie inwestycji przedsiębiorstw w budynki i budowle. To najgorszy z możliwych sygnałów.
Coś niedobrego stało się w budownictwie, bowiem jeszcze w 1 kwartale br. nakłady inwestycyjne firm tego sektora wzrosły r/r o prawie 11 proc. Po 6 miesiącach nakłady inwestycyjne były niższe r/r o 8 proc., a po 9 miesiącach były niższe już o 11,5 proc. Wyraźnie zmniejsza się wzrost nakładów na inwestycje w energetyce. To grozi blackoutem. Wyraźnie spada też dynamika inwestycji w najbardziej innowacyjnym sektorze – informacja i komunikacja. Jest to bardzo niepokojące w kontekście niebywale szybkich zmian cyfryzacyjnych i technologicznych na świecie.
Jeśli tych wyraźnie rysujących się, negatywnych trendów nowy-stary rząd nie weźmie pod uwagę, to osłabienie gospodarcze będzie znacznie silniejsze niż to zakłada w projekt budżetu na 2020 r. (wzrost PKB o 3,6 proc.). Jeśli wzrost gospodarczy spadnie poniżej 3 proc., a takie ryzyko istnieje, to posypie się wszystko jak domek z kart.
Kontakt do autora:
dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek
Członek Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich
Wykładowca, Wydział Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego
e-mail: malgorzata.krzysztoszek@tep.org.pl.
tel. +48 600 296 438
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) krzewi wiedzę ekonomiczną i wyjaśnia zjawiska gospodarcze współczesnego świata, propagując poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz wolność gospodarczą, jako warunki rozwoju Polski. Zrzesza praktyków biznesu i teoretyków różnych
dziedzin nauk ekonomicznych.