Akcyza w górę – picie i palenia będzie nieoczekiwanie znacznie droższe.
Srodze się zawiedli ci, którzy mieli nadzieję, że rząd w nowej kadencji będzie prowadził lepszą politykę gospodarczą, a przynajmniej będzie prowadził ją w lepszy sposób. Po poselskim projekcie likwidacji limitu 30-krotności, 14 listopada br. pojawił się rządowy projekt podwyżki akcyzy na alkohole i wyroby tytoniowe o 10%.
Nie odmawiając rządowi prawa do prowadzanie polityki akcyzowej, w tym do podwyżek stawek, warto same podwyżki oddzielić od sposobu ich wprowadzania. Jeszcze przed wyborami poinformowano o zamiarze podwyżek w wysokości 3%, zaś proponowana obecnie podwyżka jest wielokrotnie wyższa i po raz kolejny zaskakuje ona przedsiębiorców. A przecież budują oni plany zakupów, produkcji i sprzedaży. Z tym skorelowana jest polityka inwestycyjna i wynagrodzeń. A teraz jedną szybką decyzją, cała ta praca poszła na marne. Nie trzeba się więc dziwić przedsiębiorcom, że nie chcą inwestować w takich warunkach.
Polityka gospodarcza, w tym polityka akcyzowa powinna być prowadzona w sposób racjonalny i przewidywalny. Przedsiębiorcy są w stanie (choć niechętnie) znieść nawet wyższe obciążenia podatkowe, o ile zakomunikowane one są wcześniej, a skala podwyżek jest dostosowana to realiów rynkowych. W przypadku alkoholu i papierosów polityka powinna być prowadzona wspólnie przez resort finansów i zdrowia we współpracy z biznesem. Powinno się ją opierać na wynikach badań naukowych, tak by wspomagała ona ograniczanie konsumpcji tych wyrobów i wśród tych odbiorców, gdzie powodują one największe koszty społeczne. Warto też unikać skokowych podwyżek stawek i zamiast dużych podwyżek co kilka lat, lepiej corocznie dokonywać drobnych korekt. W ten sposób ani przedsiębiorcy, ani konsumenci nie są zaskakiwani. Dla rynku zaś podwyżka rzędu np. 2% jest relatywnie łatwa do przyjęcia i nie powoduje niekorzystnych następstw – np. wzrostu przemytu. Ważne jest też wypracowanie, co nie jest łatwe, konsensusu co do docelowych relacji obciążeń akcyzowych (a w konsekwencji cen) wyrobów substytucyjnych (papierosy – nowatorskie wyroby nowatorskie czy piwo-wino), przy czym ważniejsza wydaje się relacja cen, a nie obciążeń, bo to ceny decydują o wyborze konsumenta. O ile więc społeczna szkodliwość dwóch form produktu jest zbliżona, to ich finalna cena też powinna być zbliżona, tak by państwo w arbitralny sposób nie dyskryminowało jednych producentów, a preferowało innych. Oczywiście wyrób mniej szkodliwy powinien zasługiwać na bardziej preferencyjna traktowanie podatkowe.
Rząd nazywa swoją podwyżkę indeksacją, choć wysokość podwyżki nie jest w żaden sposób skorelowana z inflacją. W przypadku wódki, wina i piwa, skala podwyżek cen z tytułu wzrostu akcyzy będzie różna, bo różny jest udział akcyzy w cenie produktu. Tak na marginesie, utrzymywanie akcyzy na niezmienionym poziomie, przy występowaniu inflacji, oznacza preferencje dla wyrobów o wysokim udziale akcyzy w cenie detalicznej – istotny składnik końcowej ceny pozostaje bowiem niezmienny. Warto też zwrócić uwagę, że nawet po podwyżce stawka akcyzy na wyroby spirytusowe będzie nadal niższa (choć minimalnie) od stawki, która obowiązywała 18 lat temu.
Każda zmiana stawek wywołuje obawy co do spadku legalnej sprzedaży i wzrostu szarej strefy. O ile w przypadku napojów alkoholowych sytuacja szybko wracała do normy, a dochody akcyzowe rosły, o tyle w przypadku istotnych podwyżek akcyzy na papierosy na początku obecnej dekady, spadki legalnej sprzedaży były na tyle wysokie, że spadły również dochody akcyzowe od wyrobów tytoniowych. Poziom dochodów z 2012 przekroczono dopiero w 2017, a więc w trzecim roku od ostatniej podwyżki. Obecnie nie tylko podnosi się stawkę kwotową o ok. 10%, ale podnosi się również stawkę procentową, która liczona jest od ceny detalicznej. Burzy się tym samy konsensus rynkowy polegający na utrzymywaniu stawki procentowej, a ponadto zaowocuje to silniejszymi wzrostami cen papierosów, a więc większym potencjalnym spadkiem legalnej sprzedaży.
Zdecydowanie nie tak powinno się prowadzić politykę akcyzową.
Kontakt do autora:
dr Jarosław Neneman
Członek Towarzystwa Ekonomistów Polskich
e-mail: neneman@uni.lodz.pl
tel. +48 601 30 50 93
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) krzewi wiedzę ekonomiczną i wyjaśnia zjawiska gospodarcze współczesnego świata, propagując poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz wolność gospodarczą, jako warunki rozwoju Polski. Zrzesza praktyków biznesu i teoretyków różnych dziedzin nauk ekonomicznych.