Zbyt restrykcyjne regulacje sztucznej inteligencji mogą spowolnić innowacje i podnieść koszty działalności gospodarczej. Wspieranie twórców poprzez edukację i dostęp do narzędzi AI wydaje się bardziej efektywnym rozwiązaniem.
Sztuczna inteligencja (AI) coraz silniej wpływa na gospodarkę. Z tegorocznych prognoz Parlamentu Europejskiego wynika, że wkład AI w gospodarkę globalną do roku 2030 może wynieść 13-15,7 bilionów dolarów.
Jak wynika z raportu EY i Liberty Global, zastosowanie AI w polskiej gospodarce może przynieść korzyści odpowiadające pracy 4,9 miliona osób, generując dodatkową wartość produkcyjną na poziomie 90 miliardów dolarów w skali roku.
Jednak szybki rozwój systemów generatywnych, takich jak ChatGPT, budzi obawy o przyszłość zawodów kreatywnych – m.in. pisarzy, grafików czy muzyków – które stają się podatne na automatyzację. Takie obawy wyraziła niedawno ministra pracy Agnieszka Demianowicz-Bąk, stwierdzając, że do dyskusji jest teza czy pewnych zawodów, na przykład kreatywnych, nie należałoby objąć ochroną przed wpływem AI. Ministra stwierdziła, że odpowiedzią na ryzyko bezrobocia ze strony AI nie może być wyłącznie więcej edukacji, przekwalifikowania, szkoleń, tylko instrumenty, które zagwarantują miejsca pracy lub je stworzą. Potrzebne są regulacje, dotyczące bezpieczeństwa pracowników, też standardy globalne. Abstrahując od technicznych możliwości zapewnienia takiej ochrony, czy też braku powszechnie akceptowalnych standardów globalnych, temat jest wart dyskusji wśród ekonomistów.
Wiemy już, że AI podnosi produktywność przedsiębiorstw i gospodarki i tworzy nowe rynki. Automatyzacja procesów, optymalizacja łańcuchów dostaw i redukcja kosztów operacyjnych to kluczowe efekty jej zastosowania. Szczególne korzyści mogą odnieść małe i średnie przedsiębiorstwa, które dzięki AI zyskują szansę konkurowania z dużymi firmami. W Polsce, gdzie stanowią one znaczną większość, narzędzia AI, np. do automatyzacji marketingu, mogą znacząco zwiększyć konkurencyjność sektora.
Prawdą jest, że Duże Modele Językowe (LLM) mogą zautomatyzować 25-30 proc. zadań w zawodach twórczych, choć w istocie są one narzędziami, które mogłyby wesprzeć pracę twórców. Adwokaci ochrony rynku pracy przed AI wskazują, że zawody kreatywne są nie tylko ważnym składnikiem gospodarki, ale również fundamentem kulturowej tożsamości. Proponowane przez nich środki to oznaczanie treści generowanych przez AI, wprowadzenie opłat licencyjnych dla twórców i ograniczenie użycia AI w niektórych obszarach.
Pozostawiając na boku populistyczny charakter niektórych propozycji i powszechne niezrozumienie, jak działa AI, zbyt restrykcyjne regulacje mogą spowolnić innowacje i podnieść koszty działalności gospodarczej. Wspieranie twórców poprzez edukację i dostęp do narzędzi AI wydaje się bardziej efektywnym rozwiązaniem. Wprowadzenie systemów współdzielenia korzyści, takich jak opłaty licencyjne, mogłoby zabezpieczyć interesy twórców bez hamowania rozwoju technologii.
Rozwój AI to szansa, ale i wyzwanie. Szansa innowacyjna Polski w dużej mierze polega na możliwości tworzenia i wykorzystywania nowych technologii, w tym AI. Wielu przedsiębiorców sektora nowych technologii wyraża swoje obawy przed potencjalnym przeregulowaniem i zapowiada przeniesienie swoich firm do krajów bardziej sprzyjających rozwojowi AI. Z drugiej strony, istotne jest zachowanie równowagi między ochroną różnorodności kulturowej a wspieraniem wzrostu gospodarczego. Istniejące już rozwiązania, wprowadzane przez unijny AI Act mogą, i powinny być uzupełniane o samoregulacje i standardy etyczne.
Jacek J. Wojciechowicz jest członek TEP, wykładowcą ekonomii i etyki, współzałożycielem startupu „AI4Smart”, jwojciechowicz@yahoo.com
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) krzewi wiedzę ekonomiczną i wyjaśnia zjawiska gospodarcze współczesnego świata, propagując poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz wolność gospodarczą, jako warunki rozwoju Polski. Zrzesza praktyków biznesu i teoretyków różnych dziedzin nauk ekonomicznych.