Rada Towarzystwa Ekonomistów Polskich krytycznie ocenia politykę rządu wobec Spółek Skarbu Państwa (SSP). Minister Aktywów Państwowych powtarza, że rząd nie ma żadnych planów prywatyzacji, pomimo posiadania udziałów lub akcji w kilkuset spółkach, z których ogromna większość nie stanowi firm o strategicznym znaczeniu dla gospodarki lub bezpieczeństwa państwa. Niepokojący jest także brak transparentności w odniesieniu do kryteriów wyboru lub przyczyn odwoływania władz SSP, również tych największych i notowanych na giełdzie. Dzieje się tak pomimo licznych zapowiedzi samego Ministra Aktywów Państwowych, że jego celem jest poprawa standardów zarządzania i ładu korporacyjnego w SSP. Najwyższa pora, aby Minister Aktywów Państwowych skończył z fałszywą grą, polegającą na komunikowaniu wyborcom, że „państwowe czempiony” mogą być równie efektywne co prywatne firmy.
Skarb Państwa posiada udziały bądź akcje w około 400 spółkach, z czego faktycznie prowadzi działalność ponad 300 spółek. W ogromnej większości nie są to branże definiowane nawet przez samych polityków jako strategiczne. Nadzór właścicielski nad nimi prowadzi 17 różnych instytucji państwowych. Niektóre z nich nadzorują właścicielsko tylko jedną spółkę, inne – kilka/kilkadziesiąt, np. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa – 46 spółek. Minister Aktywów Państwowych (MAP) nadzoruje 130 spółek, czyli ok. 1/3 firm znajdujących się w rękach Skarbu Państwa. Jeszcze więcej upolitycznionych spółek (czyli nie kontrolowanych przez prywatnych właścicieli) znajduje się pod nadzorem samorządów w całym kraju.
Pomimo tego, MAP konsekwentnie komunikuje, że nie ma planów prywatyzacji jakichkolwiek spółek, ale skupia się na poprawie jakości zarządzania i ładu korporacyjnego. MAP przygotowało projekt Kodeksu Dobrych Praktyk Nadzoru Właścicielskiego, a kilka dni temu poinformowało, że wpłynęło do tego projektu 180 stron uwag od kilkudziesięciu spółek i osób fizycznych. Nawet jeżeli duża część z tych uwag zostanie uwzględniona przez Ministerstwo, nie rozwiąże to głównego problemu, który nieodłącznie wiąże się z własnością państwową – upolitycznienia. Stanowiska w SSP oraz w spółkach samorządowych są de facto traktowane jako metoda finansowania partii politycznych, które wynagradzają w ten sposób związanych ze sobą działaczy i ekspertów. Powoduje to szereg negatywnych następstw.
Po pierwsze, nadzór właścicielski realizowany jest przez publiczne instytucje, gdzie nie ma wiedzy biznesowej, zarządczej i rynkowej, co skutkuje słabą kontrolą, a tym samym zmniejsza efektywność działania spółek z udziałem Skarbu Państwa, w tym także może prowadzić do nieracjonalnych decyzji inwestycyjnych.
Po drugie, nawet gdyby dla SSP wybierano najbardziej profesjonalne zarządy i rady nadzorcze, ingerencja polityków ograniczy ich skuteczność w realizacji celów i zadań, bo kreuje niepewność w zarządzaniu spółką i nadzorze. Politycy często bowiem nie respektują art. 375 Kodeksu Spółek Handlowych (KSH), który mówi, że walne zgromadzenie i rada nadzorcza nie mogą wydawać zarządowi wiążących poleceń dotyczących prowadzenia spraw spółki.
Po trzecie, ingerencja polityków w działania SSP ogranicza skłonność menadżerów z dużym doświadczeniem i sukcesami zarządczymi do startowania w konkursach do zarządów tych spółek. Podobnie jest z profesjonalnymi kandydatami do rad nadzorczych SSP, szczególnie tymi niezależnymi. To może prowadzić do zjawiska tzw. negatywnej selekcji (co niestety jest dużym problemem w polityce partyjnej), wskutek czego do władz SSP trafiają i będą trafiać osoby, których głównym celem będzie zwiększanie poparcia i wpływów politycznych m.in. poprzez działania sponsoringowe, marketingowe czy politycznie ukierunkowane inwestycje.
Problemów wynikających z istnienia własności państwowej (czyli kontrolowanej politycznie) w gospodarce jest znacznie więcej niż wskazane powyżej. Dlatego najważniejszą i pilnie potrzebną reformą jest szeroka prywatyzacja, aby ograniczyć władztwo państwa (czyli de facto władztwo polityków) nad działalnością gospodarczą. Prywatyzacja powinna być bazowym tzn. domyślnym rozwiązaniem, co oznaczałoby konieczność przedstawienia przez rząd lub samorząd obiektywnego uzasadnienia dla pozostawienia kontroli państwa, która stanowi znaczącą ingerencję w gospodarkę (według tej samej zasady, wszelkie ingerencje regulacyjne powinny być obiektywnie uzasadnione).
W grudniu zeszłego roku minęło 35 lat od uchwalenia pakietu reform gospodarczych zwanego planem Balcerowicza. Ten okres, jak również niezliczona liczba badań i doświadczeń innych krajów pokazuje, że fundamentem rozwoju gospodarki jest sektor prywatny, a nie „państwowe czempiony”. Najwyższa pora zatem, aby Minister Aktywów Państwowych skończył z fałszywą grą, polegającą na komunikowaniu wyborcom, że SSP mogą być równie efektywne co prywatne firmy i że rząd nie ma żadnych planów prywatyzacji. MAP wraz ze zmianą prowadzonej polityki powinno wrócić do swojej oryginalnej nazwy, która wyraża też jego dobrze pojętą misję, czyli Ministerstwa Przekształceń Własnościowych. Nie jest to bowiem proces zakończony. Natomiast zanim zostanie przeprowadzona prywatyzacja, obowiązkiem MAP jest transparentne informowanie opinii publicznej o podejmowanych decyzjach personalnych w SSP.
Rada Towarzystwa Ekonomistów Polskich
Publikacje Stanowiska w mediach.
Ostra krytyka polityki wobec Spółek Skarbu Państwa. „Pora skończyć z fałszywą grą” – Bankier.pl
Konieczna reforma własności państwowej – krytyka polityki wobec Spółek Skarbu Państwa – managerplus.pl