20 lat temu powstało Towarzystwo Ekonomistów Polskich – TEP. Jego twórcy przypominają, że zaczęli działać w oporze wobec fali krytyki transformacji po 1989 r. nieustannie podsycanej przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne – PTE. Rocznicowa konferencja TEP musiała być więc poświęcona kapitalizmowi. Mowa była o faktach, punktowane były iluzje, którymi zadręcza się skołowanych ludzi.
Konferencja była naukowa, relacja będzie publicystyczna. Członkowie TEP, autorzy głównych wystąpień, paneliści i słuchacze mówili kapitalizmowi gromkie tak, a socjalizmowi – nie!
Profesor Julian Aulaytner przytoczył na tę okoliczność leciwy już, ale ciągle aktualny dowcip o tym, że socjalizm to ustrój przejściowy między kapitalizmem, a komunizmem kiedy są jeszcze pieniądze, a nie ma już towarów. Dość frywolny początek sprawozdania to ukłon wobec prof. Leszka Balcerowicza, który zauważa, że niezliczone fantasmagorie przewijające się w powszechnej dziś (niestety) krytyce kapitalizmu odnoszą rany lub wręcz giną pod ostrzałem celnej, acz rozumnej satyry. Generalnie, treści, ton i wydźwięk były jednak bardzo poważne, a postawa w obronie kapitalizmu – waleczna.
Nie ma kapitalizmu bez rynku, ale nie ma też kapitalizmu bez wolności. Przez trzy stulecia od prapoczątków kapitalizm ulegał przemianom. Zdarzały się deformacje, ale częściej dokonywał się jego rozwój w dobrym i bardzo dobrym kierunku.