Możliwość pracy w Polsce dla pielęgniarek i lekarzy z Ukrainy obwarowano ogromem formalnych wymagań, przy czym w okresie pandemii dodatkowo zastrzeżono, że pracować po spełnianiu wymogów mogą tylko do końca epidemii. W nowych regulacjach, po spełnieniu wymogów ukraińscy medycy otrzymają prawo do pracy przez 18 miesięcy. Paradoksalnie, ci zatrudnieni w okresie pandemii mieli niższe formalne wymogi dotyczące udokumentowania kwalifikacji, niż uchodzący przed wojną ukraińscy lekarze i pielęgniarki (podobnie dentyści oraz ratownicy medyczni).
Wszystkie decyzje o zatrudnieniu są podejmowane w trybie warunkowym: za zgodą ministra zdrowia oraz organów samorządu lekarskiego. Oznacza to, że lekarzy można zatrudnić na podstawie decyzji, a nie automatycznie po spełnieniu wszystkich formalnych warunków. Bardzo wysoko postawiono bariery wejścia w zamian za mglistą przyszłość zawodową. Według danych NIL z maja 2021 r. w Polsce pracowało 616 lekarzy z Ukrainy, 335 Białorusinów, 61 Rosjan, oraz 84 Niemców, 45 Litwinów.
Kluczową barierą jest kompetencja językowa. Należy tu jednak wprowadzić rozróżnienie umiejętności rozumienia treści oraz prowadzenia dokumentacji medycznej. Rozwiązaniem jest wsparcie na poziomie poradni przez istniejący zawód asystenta medycznego, ale to wymaga precyzyjnej regulacji ustawowej. Żaden racjonalny ubezpieczyciel nie wystawi polisy OC lekarzowi bez zawężenia ryzyka błędu tłumaczenia w dokumentacji. Niezbędna jest kompetencja komunikacji werbalnej z kolegami przy stole operacyjnym czy pacjentami w przychodni. Doświadczenia wskazują, że podczas 6 miesięcznego okresu adaptacyjnego bariera ta jest sprawnie niwelowana zarówno przez lekarzy jak i pielęgniarki.
Sensownym pomysłem jest przeniesienie odpowiedzialności na podmiot leczniczy zatrudniający lekarza czy pielęgniarkę. Większość ryzyk, z którymi wiąże się zatrudnienie lekarza spoza standardów polskiego systemu, można zabezpieczyć na tym właśnie poziomie. Każdy ma bowiem swoją specyfikę organizacyjną, technologiczną oraz kulturową. Próba wprowadzenia rozwiązania ogólnego, to oczywisty krok blokujący.
Zabrakło w regulacjach zaadresowania problemu rozkładu terytorialnego zatrudnienia lekarzy spoza UE. Pozostawiono to organizatorom leczenia, a mieszkanie to dla wielu podstawowe kryterium decyzji o miejscu podjęcia pracy. Regulacje w tym zakresie wymagają pilnej zmiany.
Jako nieprzemyślany i niebezpieczny należy uznać pomysł leczenia uchodźców w jakimś wydzielonym systemie zdrowotnym tylko przez lekarzy i pielęgniarki z Ukrainy. Daliśmy uchodźcom prawo pobytu i pracy oraz PESEL, to musimy uznać ich prawo do powszechnego systemu ochrony zdrowia. A jak upomną się oni o swoje prawa w przypadku błędów lekarskich i pielęgniarskich?
Podsumowując: po analizie danych i nowych przepisów – jeśli pominąć aspekt propagandowo – wizerunkowy – akcja zatrudniania lekarzy ukraińskich w zaproponowanym przez rząd kształcie, jest dla systemu zdrowia mieszkańców Polski neutralna. Chcąc dokonać rzeczywistej zmiany, należałoby podjąć działania zdecydowanie bardziej otwierające rynek pracy dla zawodów medycznych dla obywateli państw spoza UE. Przyznając prawo wykonywania zawodu z mocy ustawy, na podstawie egzaminu kwalifikacyjnego przed organem państwowym, z wyłączeniem broniących status quo organizacji samorządu medycznego. Na pytanie, ilu lekarzy i pielęgniarek jest potrzebnych w Polsce, odpowiedź brzmieć powinna: wszyscy, którzy chcą tutaj pracować i mieszkać.
Należy docenić wysiłki wsparcia zatrudnienia lekarzy i pielęgniarek z Ukrainy podejmowane przez samorządy, będące organami założycielskimi czy właścicielami przychodni i szpitali. Takie systemowe działania, szczególnie dużych miast, jak Warszawa, zarządzających licznymi podmiotami, pozwala na rozpoczęcie procesu zatrudniania medyków spoza UE. Jednak bez zmian ustawowych, samorządy nie zmienią samodzielnie sytuacji. To wymaga decyzji parlamentu.
Kontakt do autora:
dr Marcin Murawski, członek Towarzystwa Ekonomistów Polskich
e-mail: marcin.murawski@uw.edu.pl
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) krzewi wiedzę ekonomiczną i wyjaśnia zjawiska gospodarcze współczesnego świata, propagując poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz wolność gospodarczą, jako warunki rozwoju Polski. Zrzesza praktyków biznesu i teoretyków różnych dziedzin nauk ekonomicznych.