Wnioski po seminarium, które odbyło się w dniu 19 września 2023 r.
Informacja o seminarium
Seminarium odbyło się w ramach cyklu seminariów pt. Współczesna wiedza na temat polityki stabilizacyjnej: konsensus, alternatywne podejścia i białe plamy na kanwie książki A Monetary and Fiscal History of the United States, 1961-2021 by Alan S. Blinder.
Organizatorem cyklu jest Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) we współpracy z Katedrą Międzynarodowych Studiów Porównawczych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Seminarium w dniu 19 września 2023 r. prowadził Stefan Kawalec (prezes Capital Strategy, b. wiceminister finansów). Wystąpienia wstępne przedstawili:
• Dr hab. Andrzej Rzońca (profesor SGH, były członek RPP)
• Ludwik Kotecki (członek RPP, były wiceminister finansów)
• Dr Stanisław Kluza (SGH, prezes QuantTank, były minister finansów, były przewodniczący KNF)
W dyskusji zabrali ponadto głos: dr Jarosław Janecki (SGH, TEP), Krzysztof Stupnicki i prof. Witold Orłowski.
Zapis nagrania z seminarium jest dostępny pod linkiem:
Wnioski
Niniejsza notatka przedstawia autorskie wnioski z seminarium, z uwzględnieniem wypowiedzi w dyskusjach kuluarowych oraz rozmów po seminarium między autorami notatki.
Redukowanie deficytu budżetowego jest politycznie trudne, gdyż wymaga obniżania wydatków lub podnoszenia podatków
Gdy w latach 1980. i na początku lat 1990. USA zmagały się z dużym deficytem budżetowym, z badań opinii publicznej wynikało, że choć wyborcy chcą niższego deficytu, to są przeciwni konkretnym działaniom, które mogły deficyt obniżyć, takim jak ograniczenie wydatków lub podwyżka podatków. W powszechnym przekonaniu, redukcja deficytu była w praktyce politycznie niemożliwa, a ci którzy chcieliby to zrobić (redukując wydatki lub podnosząc podatki) naraziliby się nieuchronnie na wyborczą porażkę (por. A. Blinder, op. cit. s. 174-176).
Obniżanie deficytu budżetowego grozi impulsem recesyjnym w gospodarce
Dodatkowym czynnikiem utrudniającym podjęcie decyzji o redukcji deficytu budżetowego jest fakt, że zgodnie z tradycyjnym podejściem keynesowskim, redukcja deficytu w krótkim okresie przyczynia się do zmniejszenia łącznego popytu, spadku PKB i wzrostu bezrobocia.
W okresie zacieśnienia fiskalnego za prezydentury Clintona doszło do nieoczekiwanego ożywienia gospodarczego.
W 1993 r. administracja prezydenta Billa Clintona wprowadziła wieloletni program redukcji deficytu, który doprowadził ostatecznie do obniżenia deficytu amerykańskiego budżetu federalnego do zera w 1998 r. Alain Blinder był w 1993 r. członkiem zespołu doradców ekonomicznych prezydenta, lecz nie był inicjatorem tego zacieśnienia fiskalnego. Wręcz przeciwnie, przestrzegał prezydenta, że może to wywołać poważną recesję. Blinder zaznaczał przy tym, że recesji można teoretycznie uniknąć, jeśli w wyniku decyzji banku centralnego lub samodzielnej reakcji rynku nastąpi odpowiednio duży spadek stóp procentowych. Ten hipotetyczny – i faktycznie nieoczekiwany przez Blindera scenariusz – zmaterializował się. Przyjęcie przez Kongres programu redukcji deficytu spowodowało spadek rynkowych długoterminowych stóp procentowych, co przyczyniło się do wzrostu łącznego popytu, ożywienia gospodarki i zwiększenie liczby miejsc pracy. W efekcie, dzięki kwitnącej gospodarce, Clinton z dużą przewagą został wybrany na drugą kadencję. W okresie dwóch kadencji Clintona w USA, przybyło łącznie ponad 23 mln miejsc pracy, co było osiągnięciem przekraczającym wszelkie oczekiwania. Zdaniem Blindera, do podtrzymania ożywienia gospodarczego w okresie prezydentury Clintona przyczynił się dodatkowo pozytywny wstrząs technologiczny związany z rozwojem Internetu.
Zdaniem Alana S. Blindera i Janet L. Yellen (The Fabulous Decade: Macroeconomic Lessons from the 1990s, Century Foudation Press, New York 2001) mechanizm ożywienia, jaki wystąpił w przypadku redukcji deficytu przez Clintona, nie jest łatwy do powtórzenia. Po pierwsze, ogłoszenie programu fiskalnego może spowodować gwałtowny spadek długoterminowych stóp procentowych tylko wtedy, gdy w punkcie startu stopy te są na wysokim poziomie, tak jak miało to miejsce w USA w 1993 r. Po drugie, aby to się mogło wydarzyć, ogłoszone zmiany fiskalne muszą stanowić duże pozytywne zaskoczenie dla rynku. Po trzecie wreszcie, zapowiedzi fiskalne muszą mieć wysoką wiarygodność. Wszystko to oczywiście może się powtórzyć, lecz nie powinniśmy oczekiwać, że będzie to się wydarzać często. Ponadto, nie da się tego powtórzyć na zawołanie (por. Blinder, op. cit., s. 195)
Ekspansywne zacieśnienia fiskalne – podejście modelowe
Sytuacja, gdy redukcja deficytu budżetowego powoduje ożywienie gospodarki, czyli tzw. efekty niekeynesowskie, wystąpiła również w innych przypadkach opisywanych w literaturze. Zjawisko to stało się przedmiotem analiz i dla jego nazwania ukuto termin: „ekspansywne zacieśnienie fiskalne”. Dla wyjaśnienia niekeynesowskich skutków zacieśnienia fiskalnego
stosuje się różne modele opisujące zachowania indywidualnych podmiotów gospodarujących w warunkach występowania sztywności na rynku dóbr i/lub pracy. Przegląd takich modeli przedstawiony jest m.in. w książce Andrzeja Rzońcy Czy Keynes się pomylił? Skutki redukcji deficytu w Europie Środkowej (Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2007).
Uczestnicy seminarium powoływali się w szczególności na model Ramseya-Cassa-Koopmana, model Blancharda i model Lane’a – Perottiego.
W wystąpieniu na seminarium prof. Andrzej Rzońca stwierdził, że kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia występowania efektów niekeynesowskich ma mechanizm przedstawiony w modelu Lane’a – Perottiego. Dla wystąpienia tego mechanizmu istotne jest przede wszystkim to, by dostosowanie fiskalne miało odpowiednią strukturę tj. opierało się na nie podwyżkach podatków, lecz na cięciach wydatków i koncentrowało się na obniżeniu wynagrodzeń w sektorze publicznym oraz transferów trafiających do niepracujących osób w wieku produkcyjnym. Dostosowanie fiskalne o takiej strukturze stwarza dodatni szok podażowy, gdyż obniża presję płacową w przedsiębiorstwach, poprawiając konkurencyjność krajowych firm w stosunku do konkurentów zagranicznych. Jest to także czynnik zwiększający udział wynagrodzenia kapitału w produkcie, co podnosi zdolność firm do inwestowania. Jeśli dodatkowo takie dostosowanie fiskalne jest postrzegane jako trwałe, to zwiększa się również skłonność przedsiębiorców do inwestowania. Ten mechanizm pozytywnego wstrząsu podażowego działa zarówno przy mniejszej, jak i przy większej skali zacieśnienia fiskalnego, pod warunkiem odpowiedniej jego struktury. Siła wpływu takiego wstrząsu podażowego na gospodarkę zależy od skali dostosowania i od znaczenia, jakie dla gospodarki ma wymiana międzynarodowa (czego wskaźnikiem jest relacja obrotów handlu zagranicznego do PKB).
Drugi rodzaj mechanizmu powodującego efekty niekeynesowskie, którego znaczenie podkreślił Andrzej Rzońca, to mechanizm, który występuję tylko w szczególnych okolicznościach. Mianowicie wtedy, gdy wysoki dług publiczny i deficyt budżetowy budzą silne obawy, że wkrótce nastąpić może poważny kryzys. Jeśli obawy przed kryzysem powodują ograniczenie inwestycji, a także wydatków konsumpcyjnych, gdyż ludzie gromadzą środki na „czarną godzinę”, to zdecydowany program zacieśnienia fiskalnego, usuwający niepewność o przyszłość, może zwiększyć skłonność zarówno do inwestycji, jak i do konsumpcji, przyczyniając się do ożywienia gospodarki.
Jaki poziom zadłużenia powinien być źródłem niepokoju?
Zdaniem Andrzeja Rzońca sceptycyzm Blindera, co do możliwości powtórzenia niekeynesowskich efektów zacieśnienia fiskalnego wynika m.in. z faktu, że Blinder uważa, że reakcja rynku w okresie Clintona była w pewnym stopniu nieracjonalna. Rynki bowiem wcześniej „wystraszyły się”, że wysoki deficyt grozi kryzysem i efektem tych obaw były wysokie rynkowe stopy procentowe, które spadły po uruchomieniu programu redukcji deficytu. Tymczasem, zdaniem Blindera, nie ma podstaw by twierdzić, że poziom długu w USA w chwili objęcia rządów przez Clintona był niebezpieczny i mógł grozić jakąś katastrofą. W niektórych krajach rzeczywiście zdarza się, że wysoki deficyt prowadzi do kryzysu walutowego, w którym kapitał odpływa, stopy procentowe zwyżkują i wszystko się wali (por. Blinder, op. cit. s. 194- 195). Zdaniem Blindera taki scenariusz był jednak nieprawdopodobny w Stanach Zjednoczonych w 1993 r., podobnie jak nieprawdopodobny jest dziś, choć obecnie poziom zadłużenia jest dużo wyższy niż był w okresie, kiedy prezydent Clinton uruchamiał swój program konsolidacji.
Andrzej Rzońca stwierdził, że stabilność gospodarki i jej wzrost zależą od bardzo różnych czynników, w tym od długu publicznego. Kryzysy fiskalne mogą występować przy różnych poziomach długu. Zdarzają się również sytuację, kiedy występuje stabilna równowaga przy bardzo wysokim poziomie długu. Takiej równowadze towarzyszy jednak z reguły bardzo powolne długookresowe tempo wzrostu.
Dr Stanisław Kluza zwrócił uwagę, że posługiwanie się wskaźnikiem wielkości długu publicznego do PKB nie wystarcza do oceny, w jakim stopniu dług zagraża stabilności gospodarki. Istotna jest również relacja długu do oszczędności krajowych, które ten dług mogą zaabsorbować. Jeśli oszczędności te są zbyt niskie, to dług musimy sprzedawać inwestorom zagranicznym, co zwiększa ryzyko dla gospodarki. Co się jednak dzieje, gdy nie mamy na nasz dług publiczny dostatecznego popytu łącznie ze strony klientów krajowych i zagranicznych? W okresie pandemii Covid-19 Narodowy Bank Polski kupował obligacje przeznaczone na finansowanie wydatków państwa emitowane przez ministra finansów lub przez BGK bądź PFR. Takich obligacji, gwarantowanych przez Skarb Państwa, na koniec 20022 r. było w bilansie NBP 140 mld zł. Można powiedzieć, że tyle właśnie zabrakło oszczędności krajowych, aby obligacje te mogły zostać ulokowane na rynku. Środki wydane przez NBP na zakup tych obligacji stanowią w czystej postaci „pusty” pieniądz inflacyjny. Oznacza to, że Polska weszła w obszar, w którym występuje ryzyko wystąpienia zjawisk kryzysowych wynikających z nadmiernego poziomu zadłużenia.
Przestroga Perotti’ego
Roberto Perotti był w latach 1990. jednym z pierwszych badaczy zjawiska ekspansywnego zacieśnienia fiskalnego i jest współtwórcą jednego z ważniejszych modeli mającego wyjaśnić to zjawisko. Jednakże, gdy po 2008 roku w wielu krajach urosły deficyty budżetowe i pojawiły się głosy, że można te deficyty szybko zlikwidować bez negatywnych skutków dla wzrostu gospodarczego, Perotti opublikował artykuł zdecydowanie podważający te nadzieje (The „Austerity Myth”: Gain Without Pain, NBER 2011). Analizując kilka przypadków krajów europejskich w których wystąpiła w przeszłości ekspansywne efekty zacieśnienia fiskalnego, Perotti stwierdził, że efekty takie pojawiają się zwykle wtedy, gdy zacieśnieniu fiskalnemu towarzyszą, dostatecznie silne, stymulujące wzrost czynniki, takie jak osłabienie waluty, spadek inflacji lub stóp procentowych. Perotti pisał, że czynniki takie nie będą mogły wystąpić w zagrożonych krajach strefy euro, gdyż kraje te nie mają własnej waluty, a także brak było możliwości znaczącego spadku inflacji i stóp procentowych, gdyż były one wówczas na bardzo niskim poziomie.
Warto również zwrócić uwagę, że w co najmniej trzech z czterech krajów naszego regionu, szerzej opisanych w książce Andrzeja Rzońcy (op. cit.), jako przypadki w których wystąpiły elementy niekeynesowskie zacieśnienia fiskalnego (Węgry 1995-1996, Litwa 1997 i 2000, Estonia 1996-1997 i 2000-2001), pozytywny wpływ na dynamikę gospodarki miał przede wszystkim wzrostu eksportu, dzięki deprecjacji waluty lub wyjątkowo korzystnej koniunkturze w otoczeniu zewnętrznych (Rzońca podkreśla, że zacieśnienie fiskalne, a w tym obniżka płac w sektorze publicznym, było w tych przypadkach warunkiem niezbędnym do tego by sektor eksportowy mógł w pełni skorzystać z deprecjacji waluty lub dobrej koniunktury zewnętrznej).
Powyższe obserwacje skłoniły Stefana Kawalca jako moderatora, do sformułowania i poddania pod dyskusję następującej hipotezy, jako wniosku z lektury Rzońcy i Perotti’ego:
Jeżeli nie można liczyć na dużą obniżkę stóp procentowych lub efekty silnej realnej deprecjacji waluty, lub nagłą poprawę koniunktury na rynkach eksportowych, lub silny przyrost napływu inwestycji zagranicznych, to pojawienie się wyraźnych niekeynesowskich efektów zacieśnienia fiskalnego jest mało prawdopodobne i trzeba spodziewać się, że redukcja deficytu w krótkim okresie spowoduje recesję.
Czynniki sprzyjające wystąpieniu efektów niekeynesowskich
Ludwik Kotecki przedstawił następującą listę czynników i warunków zwiększających szansę wystąpienia efektów niekeynesowskich dostosowania fiskalnego:
• Jeżeli stan finansów publicznych jest bardzo zły (wysoki, rosnący dług publiczny i wysokie już podatki), co powoduje obawy o przyszłość i przyczynia się do ograniczenia inwestycji i wydatków.
• Gdy konsolidacja fiskalna powoduje istotny spadek inflacji i spadek stóp procentowych (i ew. deprecjację waluty)
• Gdy gospodarstwa domowe przeświadczone są o nieuchronności konsolidacji fiskalnej.
• Gdy konsolidacja fiskalna ma odpowiednią kompozycję tzn. opiera się na redukcji wydatków zamiast podnoszenia podatków.
• Gdy system finansowo jest rozwinięty, dzięki czemu gospodarstwa domowe mogą bardziej efektywnie wygładzać poziom własnej konsumpcji w czasie (stąd efekty niekeynesowskie są częstsze w krajach rozwiniętych).
• Gdy gospodarstwa domowe są mniej krótkowzroczne, dzięki dostępowi do informacji, edukacji ekonomicznej i doświadczeniu.
• Gdy zacieśnienie fiskalne odbywa się w odpowiedniej (wzrostowej) fazie cyklu koniunkturalnego i w sprzyjającym otoczeniu zewnętrznym.
Dr Stanisław Kluza stwierdził, że rzeczywistość gospodarcza jest bardziej złożona i skomplikowana niż modele opisujące reakcję gospodarki na zacieśnienie fiskalne. W realnej gospodarce występują niejednokrotnie czynniki szczególne sprawiające, że reakcja gospodarki może być istotnie odmienna niż wynika to z powszechnie stosowanych modeli. Zdaniem dra Kluzy w Polsce występuje lub może wystąpić kilka szczególnych czynników, które mogą się przyczynić do wystąpienia niekeynesowskich efektów ograniczania deficytu budżetowego:
• Uszczelnienie systemu podatkowego (w szczególności wprowadzenie jednolitego pliku kontrolnego JPK i ograniczenie wyłudzeń VAT), oznacza wzmocnienie bazy podatkowej bez ponoszenia stawek oraz poprawę konkurencyjności firm, które są uczciwe.
• Wskutek pandemii zmieniła się logika zarządzania łańcuchami dostaw. Skłania to do m.in. do inwestycji w kraju takim jak Polska – dużej gospodarce w UE, o relatywnie niskich kosztach pracy.
• Gdy rozpocznie się odbudowa Ukrainy, firmy zachodnie inwestujące na Ukrainie będą prawdopodobnie chciały mieć przyczółki w Polsce, w szczególności we wschodniej części kraju, co przyczyni się do napływu inwestycji do tych regionów. Potrzeby związane z odbudową Ukrainy stworzą szanse dla wzrostu eksportu wielu branż polskiej gospodarki.
• Występuje ponadto potencjał do wzrostu inwestycji dzięki poprawie reputacji, która oznacza obniżenie ryzyka. Nie są do tego potrzebne ulgi dla zachęcania inwestycji, lecz poprawa klimatu.
• Czynnikiem ułatwiającym wystąpienie efektów niekeynesowskich może być również polityka makroekonomiczna prowadząca do większej przewidywalności i mniejszej zmienności kursu walutowego i stóp procentowych. Nie chodzi tu o sam poziom kursu i stóp, lecz o zmniejszenie nieoczekiwanych zmian, co oznaczałoby zmniejszenie ryzyka dla inwestorów, przyczyniając się a tym samym zwiększenie inwestycji. Natomiast zdaniem dra Kluzy, wbrew temu co wystąpiło w innych krajach, nie powinniśmy liczyć na to, że deprecjacja waluty lub obniżka stóp procentowych może się w Polsce przyczynić istotnie do wystąpienia efektów niekeynesowskich.
• Czynnikiem przyczyniającym się do możliwości wystąpienia niekeynesowskich efektów ograniczenia deficytu budżetowego jest również sytuacja demograficzna, a mianowicie większa liczebność roczników wychodzących z wieku produkcyjnego w stosunku do roczników wchodzących na rynek pracy. Sprawia to, że nie ma potencjału do znacznego wzrostu bezrobocia, nawet w przypadku istotnego ograniczenia deficytu budżetowego. • Do wystąpienia efektów niekeynesowskich przyczynić się może również poprawa jakości działania instytucji państwowych istotnych dla funkcjonowania firm oraz jakości regulacji działalności gospodarczej.
• Istotnych czynnikiem wpływającym na możliwość wystąpienia efektów niekeynesowskich w Polsce ma koniunktura międzynarodowa, która ma bardzo duży wpływ na naszą gospodarkę.
Uwagi w dyskusji
Jarosław Janecki poprosił referentów o bardziej wyraźne stanowisko w sprawie możliwości wystąpienia niekeynesowskich efektów konsolidacji fiskalnej, gdyby taką konsolidację chcieć przeprowadzić w Polsce, przy obecnym stanie naszej gospodarki.
Krzysztof Stupnicki zwrócił uwagę, że redukcja deficytu w okresie prezydentury Clintona odbyła się w dużej mierze poprzez obniżenie wydatków wojskowych, co było możliwe w wyniku rozpadu Związku Radzieckiego i zakończenia zimnej wojny. Obniżka wydatków zbrojeniowych dotknęła przede wszystkim firmy zbrojeniowe skoncentrowane tylko w dwóch stanach USA.
Krzysztof Stupnicki zwrócił również m.in. uwagę, że Polska ma sektor realny gospodarki na poziomie zbliżonym do Europy Zachodniej, natomiast rynek kapitałowy i sektor finansowy ma znacznie słabiej rozwinięty. Stąd doświadczenia występowania niekeynesowskich efektów zacieśnienia fiskalnego w otwartych gospodarkach o rozwiniętych sektorach finansowych nie muszą być adekwatne dla Polski.
Pytania moderatora i odpowiedzi referentów
Stefan Kawalec skierował pod adresem referentów następujące pytania dotyczące praktycznych wniosków jakie powinniśmy wyciągnąć w odniesieniu do decyzji o redukcji deficytu budżetowego:
1) Czy z redukcją deficytu należy czekać, aż pojawią się sprzyjające okoliczności zewnętrzne zwiększające szanse, na pojawienie się niekeynesowskich efektów? (Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie zawsze można takie okoliczności przewidzieć. Czasami, to, że one wystąpiły możemy stwierdzić dopiero po fakcie – np. to, że nastąpił pozytywny szok zewnętrzny identyfikujemy często dopiero wtedy, gdy szok ten się już ustępuje).
2) Czy lepiej nie pozwalać na utrzymywanie się nierównowagi finansów publicznych i nie zwlekać z redukcją deficytu, ze świadomością, że trudno przewidzieć krótkookresowe skutki zacieśnienia fiskalnego?
3) Czy w kraju dysponującym własną walutą i bankiem centralnym łatwiej przeprowadzić redukcje deficytu, tak by pojawiły się efekty niekeynesowskie?
4) Zachowanie banku centralnego może mieć istotny wpływ na to, czy skutkiem krótkookresowym skutkiem zacieśnienia fiskalnego będzie recesja czy ożywienie. Czy w związku z tym pożądana jest koordynacja działania między rządem i bankiem centralnym w procesie redukcji deficytu, tak, aby umożliwić wystąpienie efektów niekeynesowskich? A jeżeli tak, to na czym miałaby ona polegać?
Ludwik Kotecki odpowiadając na pytanie 4) odniósł je do aktualnej sytuacji w Polsce. Stwierdził, że bank centralny ma ustalony w ustawie jasno określony cel, jakim jest utrzymanie inflacji w określonym przedziale. Rząd natomiast ma własne odrębne cele. Bank może wspierać politykę gospodarczą rządu pod warunkiem, że nie stoi to na przeszkodzie realizacji celu banku. Dziś, gdy inflacja jest czterokrotnie wyższa niż cel inflacyjny, nie ma przestrzeni dla wspierania polityki gospodarczej. Z drugiej strony, gdyby bank centralny uznał, że w walce z inflacją musi podnieść stopy procentowe lub zastosuje ilościowe zacieśnienie, to w sposób pośredni może wymusić konsolidację. Mimo różnych celów i instrumentów, istnieje przestrzeń dla konsultacji i wymiany informacji. Dziś to się nie dzieje i bank centralny nie ma wiedzy o planach rządu dotyczących kształtowania przyszłego deficytu i długu publicznego, a te informacje byłyby dla banku centralnego bardzo istotne przy podejmowaniu decyzji w zakresie polityki pieniężnej, które jak wiadomo oddziałują na sytuację makroekonomiczną z dużym opóźnieniem.
Dr Stanisław Kluza wyraził opinię, że koordynacja między bankiem centralnym i rządem może mieć miejsce nawet wtedy, gdy nie jest zrealizowany wiodący cel banku centralnego. Dlatego, że istnieją różne horyzonty realizacji tego celu. I pytanie, który z tych horyzontów uznajemy za najważniejszy: krótkookresowy, średniookresowy czy długookresowy? Jeżeli te horyzonty się odpowiednio waży, to może powstać przestrzeń dla koordynacji, o której mowa. Punktem startu jest jednak wiedza. Dziś takiej wiedzy nie ma. Jednym z przykładów może być to, że od kilku lat zaprzestano publikowania listy jednostek finansów publicznych. Dziś takiej listy nie można uzyskać w sposób prosty w domenie publicznej. Jeżeli nie ma wiedzy, to nie ma warunku wstępnego, aby można było mówi o przestrzeni do koordynacji polityki banku centralnego i rządu.
Prof. Andrzej Rzońca stwierdził, że nie wie, czy da się w Polsce obniżyć deficyt budżetowy bez doprowadzenia do przejściowego spowolnienia gospodarki, choć zaznaczył, że zgadza się z opinią Stanisława Kluzy, że ze względu na procesy demograficzne nie należy się raczej obawiać, że ewentualne spowolnienie może spowodować znaczny wzrost bezrobocia. Andrzej Rzońca stwierdził, że nie należy zwlekać z konsolidacja fiskalną, nawet jeśli miałoby to spowodować recesję. Dlatego, że wcześniej czy później ten rachunek i tak będziemy musieli zapłacić. Natomiast utrzymywanie wysokiego długu i deficytu rodzi koszty dla długofalowego wzrostu gospodarki.
Jednocześnie Andrzej Rzońca stwierdził, że Polska ma szanse na powstanie warunków sprzyjających wystąpieniu niekeynesowskich warunków zacieśnienia fiskalnego. Po pierwsze stopy procentowe są obecnie wysokie. Choć poziom stóp nie jest wysoki w stosunku do dzisiejszej inflacji, to w przyszłości stopy te mogą znacznie spaść. Po drugie, jeżeli będziemy chcieli przeprowadzić konsolidację fiskalną np. w 2025 r., to jest bardzo prawdopodobne, że wówczas będziemy mogli liczyć na dobrą koniunkturę w gospodarce światowej. Po trzecie, możemy liczyć na dopływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, gdyż jesteśmy w UE. Fakt, że jesteśmy gospodarką otwartą o dużym udziale handlu zagranicznego w relacji do PKB zwiększa szanse powstania efektów niekeynesowskich. Natomiast słabość naszego sektora finansowego zmniejsza te szanse. Jednocześnie uzyskanie opisanego w modelu Lane’a
Perotti’ego efektu szoku podażowego poprzez redukcję wynagrodzeń w sektorze publicznym byłoby obecnie trudne, gdyż wynagrodzenia te w ostatnich latach uległy silnej erozji. Konsolidacja fiskalna poprzez ograniczenie wynagrodzeń w sferze publicznej jest więc w Polsce mało prawdopodobna. Liczyć się trzeba raczej z presją na wzrost wynagrodzeń. Natomiast mamy przestrzeń na zmniejszenie transferów do osób, które dziś nie są w wieku produkcyjnym, lecz powinny być w wieku produkcyjnym. Zasadniczym elementem konsolidacji fiskalnej powinien być zdaniem Andrzeja Rzońcy powrót do podnoszenia wieku emerytalnego.
Andrzej Rzońca stwierdził, że w kraju z własną walutą i własnym bankiem centralnym łatwiej jest ograniczyć deficyt bez dużych kosztów po stronie łącznego popytu i PKB. Jeśli bowiem polityka fiskalna mocno ograniczy popyt, co silnie działałoby antyinflacyjnie, to bank centralny może obniżyć stopy procentowe, co działałoby w przeciwnym kierunku, przeciwdziałając spadkowi łącznego popytu. Niezależny bank centralny i płynny kurs walutowy są to czynniki amortyzujące ewentualne koszty konsolidacji fiskalnej, pod warunkiem, że konsolidacja ta ma właściwą strukturę, o czym była już wcześniej mowa. Jeżeli nie ma się własnej waluty i własnego banku centralnego, to większe jest ryzyko, że konsolidacji fiskalnej będą towarzyszyły koszty w krótkim okresie. Jeśli jednak w kraju bez własnej waluty przeprowadzi się konsolidację fiskalną o właściwej strukturze, tzn. doprowadzi się do sytuacji wstrząsu podażowego opisanego w modelu Lane’a-Perotti’ego, to kraj bez własnej waluty dłużej będzie mógł korzystać z uzyskanej w ten sposób poprawy konkurencyjności. Natomiast w kraju mającym własną walutę i elastyczny kurs walutowy, korzyść ze wstrząsu podażowego szybciej zniknie w wyniku aprecjacji kursu walutowego.
Odpowiadając na pytanie dotyczące koordynacji, Andrzej Rzońca powiedział, że bank centralny powinien obserwować, co robi rząd. Jeśli rząd podejmie działania przyczyniające się do obniżenia inflacji, to bank centralny może obniżyć stopy procentowe. Nie ma tu potrzeby specjalnej koordynacji. Wystarczy, że bank centralny będzie obserwował działania rządu i odpowiednio reagował.
Stefan Kawalec odnosząc się do odpowiedzi referentów na ostatnie pytanie, zwrócił uwagę, że konsolidacja fiskalna jest zadaniem, które rządowi jest bardzo trudno podjąć z przyczyn politycznych. Dodatkowym problemem jest niepewność dotycząca skutków gospodarczych, na które istotny wpływ mieć będzie reakcja banku centralnego. Jeżeli nie wiadomo, jakie działania bank centralny uzna za wystarczające do obniżenia stóp procentowych, to niepewność co do jego reakcji jest dla rządu czynnikiem niekomfortowym i utrudniającym decyzję. Tą niepewność można by ograniczyć, gdyby było możliwe uzgodnienie ex ante, jakie działania rządu bank centralny uzna za wystarczające dla obniżenia stóp procentowych. Moderator zwrócił się do referentów z pytaniem, czy gdyby rząd był poważnie zainteresowany przeprowadzeniem konsolidacji fiskalnej, to tego typu uzgodnienia ex ante z bankiem centralnym uznaliby za sensowne, właściwe i dopuszczalne, biorąc pod uwagę instytucjonalne usytuowanie banku centralnego.
Odpowiadając na to pytanie Andrzej Rzońca wyraził opinię, że bank centralny nie powinien się do niczego zobowiązywać, gdyż gospodarka nie jest deterministyczna. Nie wiadomo, jakie efekty przyniesie konsolidacja i co w międzyczasie się wydarzy. Bank centralny powinien skupić się na realizacji celu inflacyjnego, a wspierać działania rządu może i powinien tylko, jeśli nie zagraża to realizacji jego celu.
Zdaniem Ludwika Koteckiego, ponieważ z góry trudno jest określić jakie będą efekty konsolidacji fiskalnej, to bank centralny nie powinien zobowiązywać się warunkowo do podjęcia jakiś działań, bo nie wiadomo czy warunek ten będzie spełniony. Dlatego prezes banku centralnego nie powinien zachowywać się jak minister rządu. Powinien pozostać niezależny, gdyż ma własne cele i powinien ich pilnować, a nie negocjować jakichś działań z rządem.
Autorzy notatki:
Jarosław Janecki, Stefan Kawalec, Stanisław Kluza, Ludwik Kotecki, Andrzej Rzońca