Czasem mam wrażenie, że żyjemy w epoce wtórnego analfabetyzmu ekonomicznego, który nie omija też ludzi o znanych nazwiskach. Jak pisał Boy-Żeleński: „Bo paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy”. I nagle to, co było kanonem ekonomii czy polityki gospodarczej, ni stąd, ni zowąd staje się…
