Na rynkach finansowych oczywiście to nie Rada Polityki Pieniężnej i jej decyzje miały największe znaczenie. Wszyscy wpatrywali się w USA i czekali na wyniki wyborów. Mówiono przede wszystkim o wyborach prezydenckich, ale dla rynków nie mniej, a może nawet bardziej ważne były wybory do Kongresu (Izba Reprezentantów i 1/3 Senatu).
W wyborach prezydenckich Joe Biden zgromadził ponad 270 głosów elektorskich i 14.12 Kolegium Elektorów wybierze go na prezydenta. Bardzo wątpliwe jest, żeby liczne procesy sądowe wytoczone przez prawników Donalda Trumpa doprowadziły do zmiany wyroku wydanego przez większość Amerykanów. Donald Trump odejdzie, ale „trumpizm” z nami zostanie.
Dla rynków finansowych w USA ważne było to, że nie było oczekiwanej „niebieskiej fali”, czyli zwycięstwa Demokratów na wszystkich frontach. Tego najbardziej obawiali się inwestorzy w USA. W Izbie Reprezentantów Demokraci nieoczekiwanie zmniejszyli przewagę, ale nadal będą rządzili. Republikanie zapewne utrzymają przewagę w Senacie (chyba że przegrają oba pojedynki 5 stycznia 2021 r. w Georgii).
Ewentualny sprzeciw Senatu i niewielka przewaga w Izbie Reprezentantów uniemożliwi wiele z zapowiadanych przez Demokratów posunięć – najważniejsze to podniesienie podatków dla najzamożniejszych, regulacje sektora FAANG, zwiększenie liczby sędziów w Sądzie Najwyższym, 2 biliony dolarów przeznaczone na energię odnawialną itp.
Jeśli chodzi o stosunki USA – Polska to zarówno Joe Biden, jak i Demokraci są bardzo krytyczni w stosunku do działań w sferze praworządności i stosunku rządu do ludzi LGBT+. Nie znaczy to jednak, że Polsce taki wybór zaszkodzi. Trzeba pamiętać, że USA nie mają przyjaciół – mają tylko interesy i dlatego w stosunkach gospodarczo – militarnych nic się nie zmieni. Niewątpliwie jednak PiS będzie miał problem z dalszymi „reformami” sądownictwa i w „polonizacji” mediów.
Wybory w USA przesłoniły to, że pandemia jesienią zaatakowała z furią.
Kolejne kraje zaczęły wprowadzać lub zapowiadać lockdown. W Polsce rząd wprowadził mini-lockdown i de facto zapowiedział, że może wprowadzić pełny lockdown nazwany dla niepoznaki „narodową kwarantanną” (to chyba jest ściągnięte z innych krajów).
W sposób oczywisty takie posunięcia zagrożą gospodarce, ale inwestorzy niespecjalnie się tym przejmowali. Na giełdach panowała wręcz euforia, która doprowadziła rynki akcji amerykańskich do przewartościowania niewidzianego od 2000 roku. Tak zachowują się giełdy, kiedy zarówno rządy, jak i banki centralne zapewniają dostęp do darmowego i właściwie nieograniczonego strumienia pieniądza.
Dochodzimy teraz do wyjaśnienia tytułu tekstu. Interesujące rzeczy działy się na naszym rynku walutowym. Po październikowej przecenie złoty błyskawicznie odzyskiwał stracony teren. Nie zaszkodziło naszej walucie to, że we wtorek 3.11 Rada Polityki Pieniężnej poinformowała o przełożeniu posiedzenia z 4 na 6 listopada, co mogło rodzić oczekiwania na dalsze złagodzenie polityki monetarnej. Oczywiście pomagał złotemu wzrost kursu EUR/USD (ten rynek dyskontował wygraną Joe Bidena). Nie zaszkodziło też wstępne porozumienie Unii Europejskiej mówiące o uzależnieniu środków z Funduszu Odbudowy od praworządności w danym kraju.
Potem pomogła złotemu RPP. Okazało się, że Rada nie podjęła decyzji o zmianie polityki monetarnej. Przed posiedzeniem mówiło się, że może obniżyć do zera stopę główną, a może nawet wprowadzić ujemną stopę depozytową. To, że tego nie zrobiła, doprowadziło do kontynuacji umocnienia złotego i podniosło ceny akcji banków, dzięki czemu całkiem mocno zyskał WIG20. Tak więc RPP doprowadziła do sytuacji, którą od wielu miesięcy krytykuje: do umocnienia złotego, czyli do zmniejszenia konkurencyjności polskiej gospodarki.
Wchodzimy teraz w okres roku, w którym zwyczajowo przeważać powinien optymizm. Czekamy na szczepionkę na COVID19 – pamiętać jednak trzeba, że jej praktyczny wpływ zobaczymy nie wcześniej niż za pół roku, a najpewniej nawet później. Czekamy też na pakiet pomocowy w USA – on nie będzie tak hojny, jak chcieli tego Demokraci, ale nie będzie też mały (zapewne okolice 2 bilionów USD). Chyba tylko nieoczekiwane wydarzenia w USA i pandemia skutkująca zamknięciem gospodarki globalnej, na co zdecydowanie się nie zanosi, może zaszkodzić rynkom akcji na świecie oraz złotemu.
Kontakt do autora:
Piotr Kuczyński
Członek Towarzystwa Ekonomistów Polskich
e-mail: piotrw.kuczynski@gmail.com
tel. +48 695 333 325
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) krzewi wiedzę ekonomiczną i wyjaśnia zjawiska gospodarcze współczesnego świata, propagując poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz wolność gospodarczą, jako warunki rozwoju Polski. Zrzesza praktyków biznesu i teoretyków różnych dziedzin nauk ekonomicznych.