Wg szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego wzrost produktu krajowego brutto w IV kwartale 2019 wyniósł 3,1 proc. r/r.
Każdy kolejny kwartał 2019 r. przynosił osłabienie wzrostu gospodarczego. Gospodarka rosła, ale bardzo szybkim tempie zmniejszała się dynamika wzrostu. Jeszcze w I i II kwartale 2019 r. było to odpowiednio 4,9-4,8 proc. Ostatni, czwarty kwartał, to wzrost na poziomie już tylko 3,1 proc. A działo się to wszystko przy rosnących dochodach gospodarstw domowych. W firmach zatrudniających więcej niż 9 pracowników fundusz płac wzrósł w 2019 r. o 9,4 proc. (r/r). Dodatkowo, gospodarstwa emerytów i rencistów otrzymały ok. 10 mld zł (tzw. 13. emerytura), a gospodarstwa domowe z jednym dzieckiem i dochodami powyżej 800 zł na jedna osobę otrzymały prawo do 500+. To bardzo duże zastrzyki pieniądza, a nie widać tego w spożyciu indywidualnym, którego dynamika była w 2019 r. wyraźnie słabsza niż rok wcześniej.
Rok 2019 dobrze się zaczął w inwestycjach, które wzrosły w I kwartale o ponad 12 proc. r/r. Jednak i tu kolejne kwartały były coraz słabsze. W trzecim kwartale inwestycje wzrosły już tylko o 4,7 proc. Z moich szacunków wynika, że czwarty kwartał nie był niestety lepszy – inwestycje wzrosły nie więcej niż o 5 proc. Ich udział we wzroście PKB wyraźnie zmalał. Sytuację ratował eksport netto. I to nie tyle dzięki wysokiej dynamice eksportu (5,5 proc. w całym 2019 r., liczony w euro), co w wyniku słabej dynamiki importu (2,6 proc.). Zresztą ta słaba dynamika importu wynika ze słabnięcia skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji, jak i obniżania się skłonności przedsiębiorstw do inwestycji.
Nie znamy jeszcze struktury wzrostu PKB w IV kwartale 2019 r., ani w całym 2019 r., jednak na podstawie danych z poprzednich kwartałów wyraźnie widać, że 2019 r. był okresem wyraźnego słabnięcia polskiej gospodarki, głównie w wyniku zmniejszania się tempa wzrostu spożycia gospodarstw domowych i inwestycji. Wyraźnie negatywnie na wzrost PKB wpływały w 2019 r. także zapasy. Tak dzieje się zawsze, gdy gospodarka spowalnia. Widząc nadchodzące osłabienie przedsiębiorcy zawsze zaczynają zmniejszać zapasy, aby nie zamrażać gotówki i nie ograniczać swojej płynności finansowej. Tak się zaczęło dziać już w IV kwartale 2018 r. (ale tak się też działo w latach 2008 i 2009 oraz 2012 i 2013, czyli w okresach słabej koniunktury w polskiej gospodarce). Warto zapasom przyglądać się w kolejnych kwartałach, bo bez wątpienia będą one sygnalizowa, w którą stronę zmierza polska gospodarka.
Weszliśmy wyraźnie w okres słabszego wzrostu gospodarczego. Martwi bardzo szybkie tempo, w jakim to spowolnienie się dokonuje. I niech nas nie pociesza to, że PKB rosło w 2019 r. w tempie plasującym nas w grupie unijnych gospodarek o najwyższej dynamice wzrostu gospodarczego.
Martwi osłabienie w inwestycjach, które w 2020 r. będzie na pewno jeszcze postępowa. Do przedsiębiorców wrócił silny niepokój dotyczący możliwych kolejnych wzrostów obciążeń podatkowych i parapodatkowych. Skoro rosną publiczne wydatki sztywne, to jest oczywiste, że rząd musi znaleźć dodatkowe źródła finansowania. Doszły także obawy o praworządność. Nie bez znaczenia, szczególnie dla eksporterów, są globalne konsekwencje koronawirusa, a także obawy o to, czy prezydent Trump nie zaostrzy polityki handlowej wobec UE, naszego głównego biznesowego partnera. A inwestycje państwowe, ze względu na stałe zwiększanie przez rząd wydatków sztywnych w budżecie państwa, także będą ograniczane. I nie pomogą środki unijne: kończy się właśnie unijna perspektywa finansowa (2014-2020), a ponadto nie będzie środków na wkład własny, który obowiązuje przy korzystaniu z pieniędzy unijnych.
Gospodarstwa domowe odczuwają natomiast coraz silniej wzrost cen, szczególnie te o niższych dochodach, które znacznie więcej niż 25 proc. swoich budżetów wydają na żywność i napoje bezalkoholowe. Ich dochody realne maleją, a to nie pozostaje bez wpływu na spożycie indywidualne. Potwierdzają to zresztą badania koniunktury konsumenckiej prowadzone przez GUS – wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej był w grudniu 2019 r. i styczniu 2020 r. ujemny, po raz pierwszy od drugiego kwartału 2017 r.
Czeka nas w 2020 r. naprawdę wiele problemów.
Kontakt do autora:
dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek
Członek Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich
Wykładowca na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego
e-mail: malgorzata.krzysztoszek@tep.org.pl.
tel. +48 600 296 438
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) krzewi wiedzę ekonomiczną i wyjaśnia zjawiska gospodarcze współczesnego świata, propagując poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz wolność gospodarczą, jako warunki rozwoju Polski. Zrzesza praktyków biznesu i teoretyków różnych dziedzin nauk ekonomicznych.