Rada Towarzystwa Ekonomistów Polskich apeluje do Prezesa Narodowego Banku Polskiego, Rady Polityki Pieniężnej i Zarządu NBP o niepodejmowanie działań, które nie mieszczą się w mandacie NBP.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że „Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza” (art. 227 ust. 1). Skup skarbowych papierów wartościowych (SPW) zapowiedziany przez Zarząd NBP w dniu 16 marca 2020 roku, potwierdzony przez RPP 17 marca 2020 roku i rozpoczęty 19 marca 2020 roku, grozi pokrywaniem deficytu budżetowego przez bank centralny, czego Konstytucja zabrania (art. 220 ust. 2). Ów zakaz wprowadzono do Konstytucji w wolnej Polsce po doświadczeniach z okresu schyłkowego socjalizmu, w którym monetyzacja deficytu budżetowego doprowadziła do katastrofy pieniądza.
Trzeba dodać, że do maskowania monetyzacji w przypadku skupu SPW na rynku wtórnym mogą i są wykorzystywane banki kontrolowane przez Skarb Państwa.
Skup SPW nie jest przeprowadzany po to, by zabezpieczyć płynność w bankach. W sektorze bankowym utrzymuje się nadpłynność, a obligacje posiadane przez banki mogą być przez nie użyte do pozyskania płynności w standardowych operacjach repo z bankiem centralnym.
Rozpoczęty przez NBP skup SPW służy zapewnieniu płynności budżetowi państwa. Rząd nie wykorzystuje jej przy tym do pomocy pracownikom i przedsiębiorstwom, których działalność została wstrzymana albo ograniczona na skutek epidemii koronawirusa. Ani do firm, ani do pracowników wciąż nie trafiło żadne wsparcie finansowe, mimo że od potwierdzenia pierwszego przypadku zachorowania w Polsce minął już ponad miesiąc. Rząd realizuje natomiast obietnice socjalne, z których powinien się wycofać (jak choćby 13. emerytura), żeby mieć środki na walkę z epidemią i jej skutkami.
Jeśli wydatki budżetu państwa pokrywa bank centralny, to ich koszt nie znika, tylko podział tego kosztu między obywateli staje się przypadkowy. Już ponoszą go osoby mające zobowiązania w walutach obcych, ponieważ po ogłoszeniu przez NBP skupu SPW, kurs złotego znacząco się osłabił. W dłuższej perspektywie stracą wszyscy, których dochody lub majątek są niezabezpieczone przed słabym kursem złotego lub inflacją.
Oczywiście, w okresie dużej niepewności większość przedsiębiorców niechętnie będzie podnosić ceny. Dodatkowo proinflacyjny impuls wynikający ze zwiększonej emisji pieniądza przez bank centralny wygaszą zapewne banki komercyjne osłabione w ostatnich latach przez koszty zwrotu oszczędności z upadających SKOK-ów, najwyższe efektywne opodatkowanie w Unii Europejskiej, niskie stopy procentowe i słaby kurs złotego. Będą one niechętnie udzielać nowych kredytów, natomiast zwiększą swoje płynne rezerwy, które trafią z powrotem do NBP.
NBP wkraczając na obszary będące domeną polityki wystawił się na polityczne naciski. Im dłużej pozostanie na tych obszarach, tym bardziej będzie się wikłał w bieżącą politykę i tym trudniej będzie mu się z nich wycofać, czego skutkiem będzie osłabienie złotego.
W ten niebezpieczny scenariusz wpisują się działania ogłoszone przez Prezesa NBP na wspólnej konferencji z Prezesem Rady Ministrów w dniu 8 kwietnia br. Zapowiedziany na niej skup obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa grozi obchodzeniem ograniczenia dla długu publicznego, który zgodnie z art. 216 ust 5 Konstytucji nie może przekroczyć 3/5 wartości produktu krajowego brutto. Obejście tego ograniczenia jednocześnie likwiduje granice dla pokrywania deficytu budżetu przez bank centralny.
Skup ten może być źródłem jeszcze innej groźnej patologii: finansowania przez NBP przedsiębiorstw mających wsparcie polityków, maskowanego przez pośrednictwo Polskiego Funduszu Rozwoju i banków będących pod kontrolą Skarbu Państwa. Takie działania nie tylko byłyby niebezpieczne dla wartości złotego, ale w ogóle dla racjonalności ekonomicznej, która byłaby wypierana z polskiej gospodarki przez rachuby polityczne.
Towarzystwo Ekonomistów Polskich (TEP) krzewi wiedzę ekonomiczną i wyjaśnia zjawiska gospodarcze współczesnego świata, propagując poszanowanie własności prywatnej, wolną konkurencję oraz wolność gospodarczą, jako warunki rozwoju Polski. Zrzesza praktyków biznesu i teoretyków różnych dziedzin nauk ekonomicznych.